CSK

Przejdź do menu Przejdź do treści
obraz

Obraz na ożywcze wątpliwości, 200 x 90 cm

obraz

 fragment boczny Obraz na ożywcze wątpliwości, 200 x 90 cm

obraz

Obraz dla niezauważonych horyzontów, 200 x 90 cm

obraz

Fragment Obraz dla niezauważonych horyzontów, 200 x 90 cm

obraz

Obraz przeciw zbędnym zgiełkom, 200 x 90 cm

obraz

Górny fragment Obraz przeciw zbędnym zgiełkom, 200 x 90 cm

obraz

Obraz na ostateczną elegancję, 200x90cm, 2017

obraz

Obraz na odlot lamentów, 130 x 85 cm

obraz

Obraz na podtrzymanie tajemnicy, 130 x 90 cm, akryl, płótno

obraz

Obraz przeciw bredzeniu,130 x 85cm, akryl, płótno, 2017

obraz

Obraz przeciw bezsenności, 130×85, akryl, płótno, 24 błękitne kryształki w 6 rzędach

obraz

Z cyklu Obrazy użytkowe – Obraz na cienie utracone, 200 x 90cm, akryl płótno

obraz

Obraz na przyrost życzliwości, 70×50, 2017, 3 zielone serduszka, z boku duże

obraz

Obraz na spójność myśli, 70×50, 2017, poziome fale kryształków

obraz

Obraz przeciw koronawirus, 70×50, 2020, od góry linia niby korony żółtymi perełkami

obraz

Best przeciw przypadkowości świata

obraz

Wszystko; i 12 obrazów, Galeria Foksal, 2012

obraz

Wszystko; i 12 obrazów, Galeria Foksal, 2012

obraz

Z cyklu Horyzonty nr 15, 135 x 65cm, płótno, akryl – w innym świetle

obraz

Z cyklu Horyzonty nr 10, 135 x 65cm, płótno, akryl

obraz

Z cyklu Horyzonty nr 18, 135 x 65cm, płótno, akryl, 2020

obraz

Z cyklu Horyzonty nr 5, 135 x 65cm, płótno, akryl

obraz

Z cyklu Horyzonty nr 12, 135 x 65cm, płótno, akryl

obraz

Z cyklu Horyzonty nr 14, 135 x 65cm, płótno, akryl

obraz

Z cyklu Horyzonty nr 21, 135 x 65cm, płótno, akryl B

obraz

Z cyklu HoryzontyLinia 6, płótno, akryl 120 x 25. Górna krawędź jest błyszczącym błękitem

obraz

Z cyklu HoryzontyLinia 8, płótno, akryl 140 x 35

obraz

Z cyklu HoryzontyLinia 8, płótno, akryl 140 x 35

plaża

G1A

obraz

G1B

obraz

G2

rynek

Autopomnik, Kazimierz Dolny 2016

ruiny

Doors, wys.2,3 m, cegła, tynk, SSP, Nowy Jork 1999

ruiny

Bez tytułu, wys. 2,4 m, cegła, tynk, CRP Orońsko, 1995

ruiny

Interior, wys. 2,4 m, cegła, tynk, w ramach Open City Lublin 2014


Prof. Sławomir Marzec ur.1962; absolwent ASP Warszawa i Kunstakademie Düsseldorf. Obecnie prowadzi Pracownię Malarstwa na Wydziale Grafiki ASP Warszawa. Praktykuje malarstwo, rysunek, instalację, fotografię przetworzoną, performance i film.

Autor ponad setki wystaw indywidualnych (m.in. Galeria Foksal Warszawa, IPS Łódź, CSW Zamek Ujazdowski Warszawa, Muzeum Lubelskie, CRP Orońsko). Autor przeszło 250 publikacji z pogranicza teorii i krytyki sztuki w czołowych polskich magazynach sztuki, a także w pismach zagranicznych (wieloletni recenzent nowojorskiego NYArts i londyńskiego Contemporary). Opublikował również pięć książek (m.in. Sztuka, czyli wszystko. Krajobraz po postmodernizmieSztuka polska 1993-2014. Arthome versus artworld). Inicjator powołania Forum Nowych Autonomii Sztuk działającego w latach 2014-2018. Autor licznych polemik walczących o nie/możliwą autonomię sztuki. Kurator wystaw (m.in. Chcę być kobietą Galeria XXI Warszawa – być może najbardziej kontrowersyjnego wydarzenia artystycznego 2019 roku). Wicenaczelny redaktor kwartalnika Aspiracje.

W cyklu Obrazy użytkowe (kontynuowany od 2012) wykorzystuję wiedzę różnych kultur o magicznych właściwościach koloru. Realizuję je na zasadzie receptury oddziaływania barw, a nie ekspresji, estetyczności czy wizualnej propagandy. Powstały w ten sposób na przykład Obraz na poprawę pamięci, ale i Obraz przeciw korkom ulicznym. Nie bardzo wierzę w ich sprawczość, choć niektórzy ją poświadczają. Lecz zdaje się, że po epoce krytycznej demaskacji i potępienia wszystkiego pozostała nam już tylko magia. Magia, w którą zresztą nie wierzymy. Bardziej interesuje mnie krytyczne przesłanie tych obrazów. Jeśli bowiem działają, dowodzi to, że nasza cywilizacja oparta na niszczeniu środowiska jest chybiona – trzeba było rozwijać czary. Jeśli obrazy nie działają, też źle, bo dowodzi, że utraciliśmy więzi z naszą pierwotną naturą. Jeśli zaś obrazy działają tylko niekiedy, to również źle, bo świadczy o przypadkowości świata. Te postmagiczne obrazy konstruowane są wielowymiarowo – ważne są tu także dopełniające barwy ich bocznych krawędzi, przyklejone do nich przedmioty czy minerały, a także wielokątne barwne kryształki, które niekiedy rozbłyskują z faktur powierzchni obrazu tworząc własne, ukryte struktury.

Cykl Horyzonty (od 2018) to próba odzyskania głębi przestrzeni. Próba re/konstrukcji pęknięcia w naszej dzisiejszej bezwymiarowej bezpośredniości, w jaką sami się wpakowaliśmy. To próba problematyzacji horyzontu, odzyskania jego paradoksalnej jednoczesności: jako modelu, archetypu różnicowania, ale i obietnicy harmonijnego połączenia. Dlatego obrazy te często balansują pomiędzy byciem monochromatem a gubieniem się w wielości linii podziału. Balansują między pionowym formatem a horyzontalnością tematu, przywracają mu pionowe napięcie (Sloterdijk).

Autopomnik (rynek Kazimierza Dolnego, 2016) to gigantyczny napis upamiętniający mój publiczny artystyczny debiut. Mianowicie, mając kilkanaście lat rysowałem tam portrety na ulicy. Akcja połączona była z wernisażem mojej wystawy w Muzeum Nadwiślańskim, który zresztą stanowił jej zakończenie. A poprzedzony był moim skokiem z okna przyrynkowej kamienicy oraz ucieczką przed goniącymi mnie widzami (wcześniej niektórzy byli o to dyskretnie poproszeni). „Dopadli” mnie w muzeum wśród obrazów.

Plaża, czyli cień od północy; pamięci Andrzeja Molika

V Festiwal Landartu, Bubel Stary, 2015

Z 10 ton piasku zrobiłem nad Bugiem sztuczną plażę. Jej kształt i wielkość powtarzały przestrzeń letniego ogródka pubu, w którym zwykliśmy się spotykać z Andrzejem. W czasie wernisażu zrobiłem performance: leżałem na tej plaży, mając po bokach okulary i urnę „z cieniem”. Po dłużej chwili wstałem, rozsypałem z niej pigment błękitu, tworząc niemożliwy cień od strony północnej. Następnie zerwałem odgradzającą mnie od publiczności taśmę. Od tego momentu plaża miała służyć powszechnemu relaksowi.

Para/architektoniczne realizacje z serii Ściany (1995 – 2014) budowane z cegieł, cementu i tynku miały wysokość naszych mieszkań. Stanowiły dopełnienie i rozwinięcie cyklu Obrazy i nie-obrazy. Realizowałem tu koncept obrazu nieobecnego. Tematem bowiem było samo tło nieobecnego obrazu (biel ściany) jako niedostępnej, „wewnętrznej” przestrzeni stykających się ścian.

sponsorzy
ZADANIA DOFINANSOWANE ZE ŚRODKÓW BUDŻETU PAŃSTWA

ZAPISZ SIĘ DO NEWSLETTERA

Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych podanych w formularzu rejestracyjnym przez Centrum Spotkania Kultur w Lublinie