CSK

Przejdź do menu Przejdź do treści

Anna Gadt: dźwięki są jak światło księżyca, który świeci światłem odbitym

Muzyka, którą gramy jest swego rodzaju tłumaczeniem renesansowych melodii na język współczesnego człowieka. – mówi Anna Gadt, która w najbliższy czwartek wystąpi w Klubie Muzycznym CSK z koncertem „Renaissance Gesualdo”.

 

CSK: To nie pierwszy raz kiedy sięga pani do muzyki renesansowej. Teraz skierowała pani swoje muzyczne kroki w stronę twórczości Carlo Gesualdo da Venosy. Dlaczego akurat jego muzyka i czy tylko muzyka była powodem inspiracji nim?

Anna Gadt: Wszystko zaczęło się od zachwytu kompozycjami Carlo Gesualdo. Gdy usłyszałam „Moro Lasso” trudno było mi uwierzyć, że jest to utwór pochodzący z okresu późnego renesansu. Zwróciłam uwagę na niezwykłą atmosferę wynikającą z zaskakującej harmonii.

Później starałam się zagłębić również w historię życia Carla Gesualdo, w pewnym sensie pochłonęła mnie ta postać i Jego nowatorstwo oraz odwaga komponowania.

Był postacią nietuzinkową i kontrowersyjną, wielu uznawało go za szaleńca. Jego twórczość długo była postrzegana jako nieudolna i amatorska, dziś odbierana jest raczej jako nowatorska i znacznie wyprzedzająca swoją epokę.

CSK: Jaki klucz jako trio wybraliście, aby otworzyć a nie tylko odtworzyć muzykę Gesualdo da Venosy?

Anna Gadt: Jeden z krytyków recenzujących naszą muzykę nazwał ją free renesansem. Przyznam, że podoba mi się to określenie, ponieważ spaja dwa filary, na których działa trio.

Z jednej strony mamy silne odniesienia do melodii i postaci Gesualda, z drugiej – koncepcję otwartości i swobody wykonawczej nawiązującą do muzyki improwizowanej, w tym do jazzu.

Muzyka, którą gramy jest swego rodzaju tłumaczeniem renesansowych melodii na język współczesnego człowieka. Szczególnie mocno interesuje nas aspekt komponowania w czasie rzeczywistym, improwizacji oraz przestrzeń i cisza, ale także nowe definicje dźwięku i piękna, powstałe po rewolucji przemysłowej.

Pracując nad aranżacjami utworów miałam w głowie brzmienie naszego tria, nietuzinkowe podejście do instrumentu Krzysztofa Gradziuka i oryginalność grającego na akordeonie Zbyszka Chojnackiego. Chodziło mi o wypuklenie interesującego moim zdaniem doboru instrumentów i nietypowe ich traktowanie.

Stanowimy trio, w którym każdy z nas jest równie istotnym elementem i ma równie ważny wpływ na kształtowanie muzyki.

A nuty, które piszę, są rodzajem drogowskazu. Kluczowe znaczenie ma dla nas improwizacja i aktualny moment, dzięki któremu każdy koncert jest niepowtarzalny.

CSK: Improwizacja to dla pani…?

Anna Gadt: …zwrócenie się ku swojej wewnętrznej architekturze. Świadomość siebie i odważne, spontaniczne wyrażanie siebie. To także sposób komunikacji opisujący świat jakim go widzę lub chciałabym widzieć.

Myślę, że improwizacja może być także pewnego rodzaju antidotum na współczesny, dążący do perfekcji świat.

Uważam, że jesteśmy pod wpływem nurtów wymuszających ciągłe poprawianie siebie, coachingów i poradników. Żyjemy pod presją udoskonalania. Torpedowani hasłami bądź młodszy, piękniejszy, mądrzejszy, lepszy…nie wierzymy, że to jacy jesteśmy może być wystarczająco dobre i akceptowane.

Muzyka improwizowana „karmi się” akceptacją i niepowtarzalnością każdego człowieka. Szczerością grania. Wymaga od muzyków słuchania i reagowania. Po swojemu i z szacunkiem wobec współgrających. Służą jej środki z założenia niedoskonałe, bo nieprzygotowane. Jest spontaniczna i nie wpisuje się w żaden kanon poza osobistym instynktownym działaniem.

CSK: Jak wygląda współpraca tria: Gadt – Gradziuk – Chojnacki?

Anna Gadt: Techniczne rzecz ujmując do mnie należy przygotowanie nut, które opracowujemy wspólnie podczas prób. Jestem pianistką i na początku sądziłam, że z łatwością uda się przełożyć specyfikę mojego instrumentu na akordeon, co szybko okazało się nieprawdą (śmiech, przyp. red.) Sporo czasu zajęło mi, by zrozumieć charakter akordeonu, który nadal skrywa przede mną wiele fascynujących tajemnic.

Przy nowej płycie zostawiłam dużo przestrzeni dla kreatywności i wyobraźni Zbyszka, zwłaszcza przy wyborze brzmień i zastosowaniu elektroniki. Krzysztof natomiast pojmuje perkusję nie tylko jako instrument rytmiczny, ale także sonorystyczny, szuka nowych barw i odcieni. Przy tak sprawnych warsztatowo muzykach i wspaniałych improwizatorach, należy mniej mówić i dać jedynie przestrzeń do działania.

Nasze próby to głównie granie części skomponowanych, tych szczegółowo zapisanych. Interesują nas wtedy kwestie techniczne, przebiegi formalne, których znajomość pozwala nam uwalniać muzykę i niejako detronizować nuty podczas koncertów.

CSK: Maciej Krawiec z portalu Ruch Muzyczny napisał o pani płycie „Renaissance Gesualdo”: – Słuchając tria z zamkniętymi oczami, widziałem z jednej strony gotyckie kadry z Upadku domu Usherów Epsteina, z drugiej zaś futurystyczne ujęcia z filmu 2001: Odyseja kosmiczna Kubricka. A jakie pani ma obrazy przed oczami gdy tworzy muzykę i ją wykonuje?

Anna Gadt: To bardzo ciekawe i bardzo intymne pytanie. Są to przeróżne obrazy i sytuacje, na które mają wpływ moje pragnienia, miłość, najbliżsi mi ludzie, moje dzieciństwo, natura z którą czuję ogromną więź, a także sztuka, literatura i oczywiście muzyka, którą słyszałam wcześniej.

Są tu także niekoniecznie miłe sytuacje i uczucia, ale które towarzyszą każdemu z nas, jak smutek, poczucie straty, niezgoda, a nawet złość.

Muzyka jako środek abstrakcyjny, pozwala mi opowiadać o uczuciach i obrazach w sposób niedosłowny, przez co uniwersalny. I tak wolę, by pozostało. Moim zdaniem dźwięki są jak światło księżyca, który świeci światłem odbitym. Podobnie muzyka jest odbiciem naszych doświadczeń i inspiracji, tego kim jesteśmy.

Jako muzycy nie zdołamy więc zagrać więcej niż mamy w sobie i „tylko” tyle odnajdziemy w sztuce jako odbiorcy.

 

– bilety w kasie CSK oraz na bilety.spotkaniakultur.com

Anna Gadt – wokal

Krzysztof Gradziuk – instrumenty perkusyjne

Zbigniew Chojnacki – akordeon/ elektronika

 

ZADANIA DOFINANSOWANE ZE ŚRODKÓW BUDŻETU PAŃSTWA